Zimy w ostatnich latach w niczym nie przypominają tych z czasów mojego dzieciństwa – z ogromną ilością śniegu, dużym mrozem, zamarzniętym kanałkiem na Kępie Potockiej, gdzie jeździliśmy na łyżwach… Jednak od kilku dni temperatura spada poniżej zera a ja nie lubię marznąć. W takiej sytuacji nadszedł czas na wyjęcie z szafy ciepłego kożucha.
Z czasów dzieciństwa zapamiętałam koszmarne, ciężkie, krępujące ruchy kożuszki z haftami, w których z koleżankami wstydziłyśmy się wychodzić z domu, a które to ubranka na duże mrozy zarządzały nasze mamy – bez dyskusji oczywiście. Wtedy – i wiele lat później – nie sądziłam, że kiedykolwiek, z własnej woli skuszę się na zakup kożucha 🙂
Obecne kożuchy w niczym nie przypominają tych sprzed lat – są eleganckie i efektowne. Ten, który mam, od ponad 10 lat mieszka w mojej szafie. Kupiłam go na wyprzedaży, zaglądając co tydzień do sklepu Stefanel czy jeszcze tam jest i czy cena została wreszcie obniżona. Warto było! Jest lekki, wygodny, niezawodny nawet w największe mrozy a do tego piękny, w kolorze, który kojarzy mi się z ciepłem 🙂 Prezentuje się elegancko i – powiedziałabym nawet – wytwornie i co najważniejsze spełnia swoją rolę – grzeje!!!
Idealnie wygląda noszony z kaszmirowymi swetrami, spódnicami z grubszej wełny, a także w zestawieniu nieśmiertelnym i jednym z moich ulubionych – jeansami, białą koszulą i ocieplanymi butami (np. Emu, Ugg).
Dziś, w połączeniu z szerokimi spodniami Anna Purna z delikatnej wełny (nosiłam je także latem – zerknijcie) i ciepłym wełnianym golfem z dodatkiem angory w kolorze śmietankowym, tworzą ciekawą i niestandardową, stylizację na zimowe, mroźne dni. Strój uzupełniłam dużą, karmelową torbą i sportowymi butami. Wygodnie, ciepło i elegancko za razem. W tym zestawie czuję się jak królowa! Nawet w kożuchu! 🙂
Mam na sobie:
Kożuch: Stefanel
Spodnie: ANNA PURNA
Sweter: Laura Ashley
Buty: Adidas Superstar
Torba: Marella
Rękawiczki – Wittchen
Kolczyki złote: Patricia Alvarez – Śliwowski
Zdjęcia: Paulina J. by Iphone 6s
Cudna stylizacja i taka ponadczasowa.
Bardzo dziękuję!! tak ponadczasowość cenię sobie bardzo! Takie rzeczy zawsze będą na czasie 🙂
Co za kolor w środku zimy! Od razu cieplej się robi!
No właśnie postanowiłam rozjaśnić trochę tę ponurą aurę 🙂 a przy okazji cieplej się jakoś na duchu zrobiło 🙂